UNESCO, organizacja Narodów Zjednoczonych zajmująca się ochroną dziedzictwa kulturowego świata oraz propagowaniem kultury na całej planecie, ustanowiła dzień 21 marca Światowym Dniem Poezji. Po raz pierwszy świętowano obchodzono w Paryżu, gdzie zorganizowano liczne spotkania z autorami, warsztaty, wieczory poetyckie oraz inne wydarzenia poetycko-muzyczne, w czasie których można było w sposób nieskrępowany cieszyć się poezją.
Inicjatywa UNESCO nabiera rozmachu i z każdym rokiem coraz więcej instytucji przyłącza się do tego dzieła. Często są to drobne sprawy, jak na przykład pewna kawiarnia w Brukseli, która umożliwiła zapłatę za kawę wierszem.
W cieniu pokolenia mistrzów
Nasza przygoda z poezją jest wyjątkowo ważna, ponieważ polska kultura posiada bardzo silne tradycje poetyckie. Paradoksalnie, cierpi na tym poważnie poezja współczesna, która cały czas nie może wyjść z cienia wielkiej czwórki tworzone przez Miłosza, Szymborską, Herberta i Różewicza. Nasi mistrzowie mają tak wielką pozycje, ponieważ ich dzieła są ponadczasowe i zawarta w nich prawda jest tak samo ważna niezależnie od roku i panującego ustroju.
Polski panteon poetycki nie ogranicza się oczywiście do wielkiej czwórki. Wśród jego gwiazd znajdziemy też między innymi Stanisława Barańczaka i Julię Hartwig. Często mówi się, że są to kronikarze swoich czasów, kronikarze ducha. Nie ma wątpliwości, że nalezą oni do elity intelektualnej narodu. Celem ich twórczości jest często odsłanianie pustki, jaka zaczyna zionąć po lekkim nadkruszeniu zakłamanej fasady prezentowanej jako wartości. Nic nie buduje barier w dostępie do twórczości wielkich. Współczesne wydawnictwa cały czas wydają starsze zbiory poezji naszych wielkich wieszczów.
W świecie mediów
Współczesny świat jest oczywiście oparty o media i do nas dociera dopiero to, co przebiło się właśnie w mediach. Ważnym elementem medialnej układanki są przede wszystkim nagrody literackie, ponieważ jest to dla laika poetyckiego okno na świat kultury wyższej. Zwłaszcza ważniejsze z nagród literackich dają dobry ogląd na to, kogo warto jest w danym czasie czytać.
Na pierwszy plan wysuwa się tutaj Urszula kozioł. Była wielokrotnie nominowana do nagród Nike i Orfeusza, a do tego wygrywała nagrody fundacji im. Kościeliskich czy polskiego PEN-Clubu. Do Nike nominowany był jej tomik poezji „klangor”, w którym żegnała się z ukochaną osobą i poniekąd przygotowywała podsumowanie swojego życia. Opowiadała też o człowieku współczesnym i targającymi nim konfliktach.
Tomasz Różycki nominowany był do nagrody Nike i wygrywał Nagrodę kościeliskich. Najbardziej znany poemat autora, „Dwanaście stacji”, mocno nawiązuje do „Pana Tadeusza” oraz „Kartoteki” Różewicza. Pytania o to dzieło pojawiły się nawet na maturze z języka polskiego.
Jacek Podsiadło, jeden z najbardziej medialnie rozpoznawalnych poetów, otrzymał nagrodę Nike za całokształt swojej twórczości i jest to też laureat nagrody Silesius za 2014 rok. Uznaje się go za jednego z najważniejszych poetów „po przełomie” oraz gwiazdę formacji BruLion.
Szymon Słomczyński to poeta wciąż bardzo młody. Zyskał już sobie jednak wielkie uznanie. Został odkryty przez projekt „Połów 2012” i był finalistą nagrody Nike 2014. Jego debiutancki tomik „Nadjeżdża” pozwolił mu na zdobycie I nagrody Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Złoty Środek Poezji”. Jego popularność związana jest przede wszystkim z bogactwem gier językowych, jakie zawiera w swoich dziełach, jak również potężną dawką autoironii.
Zapoluj na poezję
Trzeba pamiętać, że system nagród opiera się o czyjąś opinię, a człowiek jest z natury istotą wysoce omylną. Dlatego nie należy nagród literackich traktować jako ostatecznej wyroczni przesadzającej o jakości warsztatu autora. Odbiór poezji jest osobisty i dlatego warto jest poszukiwać twórców nadających na podobnych falach do naszych. Przeżywanie ich świata będzie głębsze i doskonalsze, nawet jeśli rzadziej na ich tomikach poezji pojawiała się niebieska wstążka. Wiersze powstają w dzisiejszych czasach hurtowo i jeśli chcielibyśmy się z nimi zapoznać, możemy sięgnąć po czasopisma literackie lub po prostu zajrzeć do Internetu i odnaleźć ludzi o podobnych zainteresowaniach.